Elsa złożyła kartkę i oddała ją Dartimienowi, który schował ją z powrotem. Prawdopodobnie sam się dziwił, co kryje się w jego bezmiarze kieszeni. W tej samej chwili Slith spojrzał w bok i dostrzegł Maud.
- O, nie jesteśmy tu sami! Nareszcie jacyś... Ekhm, niech bedzie: ludzie. Hej, to Maud! No nie? To...
- Tak, wiemy, to Maud. - ucięła Elsa. - Zrozum, że jak będziesz tak wrzeszczeć, to nas usłyszy, a może chce pozostać niezauważona, nie? Przecież nas zna, podeszłaby do nas, gdyby chciała.
- Eee... No tak. - przyznał jej niechętnie rację Slith.