- Jak to? - prychnela Elsa. - Masz slepe galy i widzisz. Czy to nie cud?
- Nie. - Slith przewrocil bialymi oczami, ale nie bylo tego widac. - Po prostu... Jestem srebrnym smokiem. Smokiem lodu...
- Egrin tez, a przecie nie ma takich oczu. - Giovanna popukala sie w glowe.
- Bo on jest bialym smokiem. Chomatycznym. A ja metalicznym. Srebrnym.
- No, tyle to potrafie odroznic. - parsknela Elsa.
- Ta, bardzo. - prychnal w odpowiedzi Slith. - Tylko nie odrozniasz Kapaka od Baaza, a co dopiero mowic o Sivaku.
- Ale potrafie odroznic Bozaka, a to juz cos.
- Ale Auraki tez ci sie myla. - mruknal Slith z politowaniem. - A sa zlote...
- Phi. Ale wiem przeciez, ze ty jestes jako smokowiec Sivakiem, Sirfalas Bozakiem, a Narren Kapakiem.
- Narren nie jest Kapakiem, bo jest smokiem ziemi, czy tez brazowym, jak kto woli. Czyli jest chromatycznym. A tylko metaliczne moga sie zmieniac.
- A wlasnie ze nie! Bo Loren tez sie zmienia, a on jest Zywiolakiem!
- No wlasnie. - Slith spojrzal na Else z politowaniem. - Jest Zywiolakiem jako smokowiec. Jako smoka nazywa sie go smokiem zywiolow albo kurukalem. I, jakbys dotad nie zauwazyla, tylko Bozaki moga poslugiwac sie magia.
- Co oznacza, ze jednak cos zapamietalam. Bo w rumowiskach mojej pamieci mam tylko Sirfalasa, ktory uzywa magii w postaci smokowca, a was nie.