Spojrzałem na Elsę, a za mną również Slith, Dartimien i Giovanna. Logan z pewnym opóźnieniem także. Elsa natychmiast się nachmurzyła i zaczęła coś burczeć pod nosem.
- Ta, już ci lecę zanieść im to. No normalnie nie mogę się doczekać, kiedy wyruszę.
- Jesteś kotką czarownicy, czy nie jesteś? - zirytował się Dartimien. - Chyba możesz wysłać jedną małą wiadomość?
- Dwie - mruknęła. - Bydź modże.
- Po prostu skup się na osobie, do której masz to wysłać. - poleciłem jej. - Narren tak robi.
- Bo on ma odpowiednią ku temu moc. - Elsa przewróciła oczami. Po chwili zamknęła je i jeden z ruloników, które trzymał Logan wyrwał się z jego dłoni, zawisając jakieś półtora metra nad głową Elsy i spłonął w fioletowym ogniu. Poczułem, że coś spada mi na głowę. Rulonik z wiadomością do Ireèn'a. Przewróciłem oczami.
- Elsa, miałaś się skupić na Ireèn'ie, a nie na nas.