Uniosłem szkarłatne brwi. Położyłem kociaka z lewej strony, Gio pewnie niedługo wstanie "z martwych". Nie myliłem się. Wadera otworzyła jedno czarno-białe oko i zaczęła wpatrywać się w kociątko. Przy okazji zorientowałem się, że Slitha również nie ma. Pokręciłem głową, uśmiechajac się lekko. To dlatego Dartimien znikł. Ocknąłem się i spojrzałem na kota, już bez uśmiechu.
- Sirfalas. Trup po prawej to Giovanna, biegający wariat to Logan, kolorowa idiotka na drzewie to Elsa, biały dziwak to Slith, a zielony morderca to Dartimien. - wyjaśniłem zwięźle, rozgladając się.