Pustynia

[Maud]

Spojrzałam w górę.
-Naszą wskazówką będzie gwiazda Anasjasz.

[Sirfalas]

Elsa zmarszczyla brwi.
- Ansa-co?

[Maud]

-Anasjasz-wyjaśniłam cierpliwie.-Aktualnie najjaśniejsza gwiazda.

[Sirfalas]

Elsa zaczela sie rozgladac po niebie, az o malo nie zleciala z konia.
- Ale ktora jest najjasniejsza? Gdy tylko spojrze sie na ta, ktora wydaje mi sie dosyc jasna, ona staje sie ciemna! I tak wszystkie!
To dziwne, ale tak naprawde jest

[Maud]

Przewróciłam oczami.
-Jesteśmy!-szepnełam zatrzymując konia.

[Sirfalas]

Dartimien zatrzymal konia, a obok niego staneli Giovanna i Logan. Slith wyladowal, a ja zeskoczylem z niego jeszcze w powietrzu i znalazlem sie obok Logana. Elsa wskoczyla w ramiona juz odmienionej Giovannie.

[Maud]

Zatrzymałam się zamieniając oczy na złote, kocie.
-Tam możecie rozpalić ognisko-powiedziałam wskazując małą skałę.Bezgłośnym krokiem odeszłam znikając w ciemności.

[Sirfalas]

Logan i Slith rowniez sie przemienili w ludzi. Dartimien machnal reka na Logana i poszli rozpalic ognisko. Ja, Elsa i Giovanna zaczelismy rozmawiac.

[Maud]

Rozległ się dźwięk pędzącego konia. Malcolm zatrzymał swojego Blaze'a tuż przed skała. Gorlan przywitał ich radosnym parsknięciem.

[Sirfalas]

Nie przerwalismy rozmowy. Logan tylko zerknal na nich i dalej probowal rozpalic ognisko z Dartimienem. Wkrotce zaplonal jasny plomien.

[Maud]

Opuścił kaptur. Trzymał w dłoni dwie buteleczki. Wyjął dwie fiolki i zaczął rozlewać zawartość jednej z butelek na dwa.

[Sirfalas]

Elsa wyskoczyla z ramion Giovanny, zamieniajac sie w dziewczyne. Poprawla swoje krotkie, roznokolorowe, sterczace we wszystkie strony wlosy i ruszyla w kierunku skal.

[Maud]

Malcolm zakorkował butelki.

[Sirfalas]

Elsa przysiadla na skalach i spojrzala na Dartimiena i Logana.
- Szkoda, ze nie ma Khellendrosa, nie? - mruknela wpatrujac sie w ogien.

[Maud]

Pojawiłam się po drugiej stronie. Spojrzałam na Malcolma. Podał mi 2 butelki.
-Trucizna jest w zielonej-westchnął.
Skinęłam głową. Usiadłam jak zwykle daleko od ognia.