Wyszedłem za Maud. Spojrzałem na swój lewy nadgarstek. Miałem do niego przyczepioną pochwę ze sztyletem. Pochwa była zmyślna, wystarczyło zrobić odpowiedni ruch nadgarstkiem i sztylet lądował prosto w dłoni. Zmyślna pochwa była chyba jednak dla mnie zbyt zmyślna, gdyż po bezsensownym kręceniu nadgarstkiem stwierdziłem, że sztylet nadal tkwi w swoim miejscu. Dreptałem za Maud, szamocząc się ze sztyletem.