Oparłem się plecami o jakąś skałę. Założyłem ręce na piersi, podczas gdy Elsa wskoczyła na głaz, o który się opierałem. Stanęła za mną, a później usiadła.
- Dlaczego to robisz? Ona nie chce pomocy. Zwiewajmy stąd, nie chcę skończyć jako siekany kotlet. - Elsa położyła mi łapę na ramieniu.
- Dlaczego to robię? No cóż. Nie lubię litości, a ona wysyła na mnie szpiegów, by mnie chronić. To denerwujące. A ja tylko się denerwująco odwdzięczam. - wzruszyłem ramionami. - A ty nigdy nie skończysz jako siekany kotlet. Dobrze o tym wiesz.
- Taaak... Jestem zbyt inteligentna, sprytna i szybka na to.
- Nie o to mi chodziło. Swoją drogą, nie jesteś zbyt skromna, wiesz?
- To część mojej natury - uśmiechnęła sie promiennie. Parsknąłem tylko, unosząc kącik ust.